dosłownie rzecz biorąc nieporozumienie...i to chyba w każdym możliwym aspekcie, począwszy od aktorów (zbieraninka z polskich seriali)poprzez scenariusz, dialogi, sceny i fabułę, która nic nie odkrywa - gorzej - prowadzi donikąd. wyjątkowo głupawe sceny wbijania igieł w trumnę, palenia stosu pietruszki i dobierania się "biednej" wyposzczonej kobiety do chorego księdza...haha szczerze to po drugim stwierdzeniu ks. Jana, że nie może się z nią przespać, myślałam, że ona będzie nadal próbować;)P
kompletnie idiotycznych scen i mentliku nie są w stanie uratować dwa względne pozytywy - pierwszy gdy w kościele na pogrzebie mała dzieczynka podaje rękę znajomym zmarłej - ot taki ciepły gest i drugi, gdy matka reaguje w sposób wręcz haniebny, ale bardzo wiarygodny niestety na chorobe Jana. Podsumowując - jest to jeden z najgorszych filmów jakie widziałam do tej pory, a widziałam ich sporo (więc zagorzałych fanów tegoż filmu proszę
o nie poprawianie sobie humoru pisaniną, że nie znam się na filmach:P)
i dlatego mogę z czystym sumieniem kategorycznie go nie polecać.