Zastanawiałam się dlaczego, w odróżnieniu do wielu forumowiczów, uważam film za bardzo kiepski?? Czyżbym była dużo bardziej wymagająca?? Czyżbym zbyt wiele wymagała od polskich filmów?? Film obejrzałam jakieś trzy lata temu z polecenia mojej współlokatorki, która uważała go za "świetny", "rewelacyjny", "poruszający"...Po 10 minutach filmu zaczęłam się zastanawiać, skąd taka różnica w odbiorze tego obrazu. Naprawdę zgadzam się ze sformułowaniem, że "o gustach się nie dyskutuje" i wiem, że filmy jakie ja uwielbiam są przez wielu krytykowane, ale czy tylko mnie razi w tym filmie naiwna, jakby oderwana od rzeczywistości fabuła, fatalna gra aktorska (nawet skądinąd utalentowanego Żebrowskiego), sztuczne postaci, fałszywie przedstawiony obraz nastolatków-narkomanów i ta scena...Scena z pogrzebu, z motywem wbijania strzykawek w trumnę...:D Z lubością ją oglądam, gdy mam ochotę na (lekko masochistyczne) poprawienie sobie humoru (bo ma być ona dramatyczna, a wyszła komicznie i nigdy nie mogę się powstrzymać od małego choćby uśmieszku). Czy jest coś dobrego w tym filmie? Żeby być uczciwą, powiem, że tak - dość intrygujący tytuł, który zupełnie mnie zmylił swoją chwytliwością:D