Bardzo podobała mi się wewnętrzna walka ks. Jana, jego upadek, słabość, przemiana i pogodzenie się z losem. Żebrowski stworzył naprawdę fajną postać. Nie podobało mi się za to tło filmu w postaci uzależnionej młodzieży. Wydawali mi się trochę sztuczni i jakoś niedopracowane były ich wątki. I już całkiem subiektywnie, minus za Roberta Janowskiego, którego nie trawię. Ogólnie film warty polecenia. :)