PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=228503}
6,9 26 357
ocen
6,9 10 1 26357
4,0 3
oceny krytyków
Kto nigdy nie żył...
powrót do forum filmu Kto nigdy nie żył...

Bardzo dobry film !

ocenił(a) film na 9

Moim zdaniem film sklania do myslenia i kazdy moze miec o nim swoje zdanie. Ja pozwole sobie przedstawic swoj punkt widzenia.
Film porusza trudny temat i dlatego jest interesujący. Dla mnie, jako chrzescijanki, pokazał, że zawsze, nawet z nieuleczalną chorobą, jestem komuś potrzebna i ma sens moje zycie. Najwazniejsze to zaufać Bogu, ktory ma wobec mnie konkretny plan. Często nie wiem, dlaczego coś dzieje się tak, a nie inaczej, ale wiem, że ma to sens. I nie poddawać się. Ks. Jan mogl się poddać nawet po rozmowie z Martą. Ona powiedziala : "jestes im potrzebny", a on mogl przeciez powiedziec : nie! wszystko skończone!. Zaufał Bogu, ktory przeciez dał mu wlasnie tyle, ile potrafił uniesc. Rozumiem slowa piosenki "Kto nigdy..." w ten sposob: To przeciwienstwo Jana, czyli kazdego czlowieka. Kto nigdy nie zył nigdy nie umiera (ale kazdy zyje i kazdy kiedys umrze; tak samo z upadkami w ciągu życia: kazdy czlowiek upada, ale i sie podnosi). Nic nie utraci ten co nie mial nic (ale kazdy z nas cos ma: dom, rodzine, kariere, pieniadze, wlasne przekonania, wolność... . Na to cos pracowal, poświęcał czas i siebie. Jest to coś, do czego doszedł, coś co jest wazne dla niego. Niejednokrotnie trzeba to stracic, żeby zyskać coś nowego i zazwyczaj wazniejszego, jak miłość, zrozumienie ... To trudne, ale sprobuje to jakos wyjasnic. Np. ktoś poświęca pieniądze na leczenie kogos cięzko chorego. Nie musi tego robic, ale to jest zgodne z jego sumieniem. Zyskuje wdzięczność chorej osoby i poczucie, że jest komus potrzebnym. Często rodzice poświęcają siebie swoim dzieciom. Poświęcamy się osobie, która kochamy, bo tak zdecydowaliśmy. Można by tak dalej analizować calą piosenkę. A jakie widzę w tym nawiązanie do filmu? Ks. Jan utracił zdrowie, jego życie całkiem się zmieniło, był też w pewnym momencie w kompletnym dołku, ale wybrnął z tego.. i mimo, że pewnie bohater w końcu umrze, to umrze trochę inaczej niż gdyby np. skończył w rowie potrącony przez samochód. To by już było pogodzenie się z chorobą. To była właśnie jego misja. I wypełni ją nawet, jesli w koncu umrze.)
To moja opinia i moje rozumowanie. Nie wiem, czy wyrazilam je zrozumiale. Pozdrawiam wszystkich, niezaleznie od tego jakie jest ich zdanie na temat filmu. :)

ocenił(a) film na 9
madlena5

Po głębszym przemyśleniu dodaję, że film jest przestrogą dla młodzieży przed uzależnieniem się (nie tylko od narkotykow). Bardzo dobry materiał dla nauczycieli np. na lekcje religii lub rekolekcje. Porusza takze temat powołania (Jan był od początku potrzebny trudnej mlodziezy i to byla jego misja. Dobrze, że to zrozumiał i wrócił do nich)...
:)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones